środa, 11 czerwca 2014

Pasta jak z ryby bez ryby


Wspaniała!, Niesamowita!, Moja ulubiona! to tylko niektóre z określeń, jakie udało mi się zanotować po zaserwowaniu Pasty z ryby bez ryby. Jeśli istnieje miłość od pierwszego zjedzenia, to z pewnością ja, jak i wiele innych osób, w tą smakową zasadzkę  wpadliśmy. Wszyscy Ci, którzy z powodów etycznych pozbyli się ryby ze swojego jadłospisu, nie będą już musieli rezygnować z jej smaku, ani też z wartości odżywczych, gdyż, powołując się na najnowszy, czerwcowy numer miesięcznika Vege (artykuł Hanny Stolińskiej - dietetyka klinicznego, pt. Ryby w diecie głosu nie mają), wodorosty (bo o nich mowa), tak samo jak ryba zawierają w sobie kwasy omega 3. Mają także (...) działanie bakteriobójcze, wspomagają układ odpornościowy, pomagają leczyć wrzody, obniżają cholesterol, ciśnienie i trójglicerydy, mają działanie przeciwzakrzepowe oraz zmniejszają obrzęki. Są również znakomitym źródłem wapnia, żelaza oraz jodu. Wodorosty w dłoń!   


SKŁADNIKI NA JEDEN PÓŁMISEK PASTY:

  • tofu wędzone 180 g (4,5 zł)
  • 1 arkusz wodorostów nori - te od sushi (1,5 zł)
  •  pół średniej cebulki (0,1 zł)
  • 3 duże łyżki majonezu (0,3 zł)
  • przyprawy: sól i pieprz
  • opcjonalnie kilka kropel soku z cytryny
KOSZT: nieco ponad 6 zł

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

1. Cebulę pokroić. Zebrać wszystko razem do miski. Wodorosty pociąć nożyczkami na małe paski i potraktować blenderem. 

Pastę można spokojnie przechowywać w lodówce kilka dni. 
Bingo! Najprostsza pasta z rybą w tle!



I wilk syty i ryba cała!






Jak myślicie? Co na to wszystko powie ryba?







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz