sobota, 23 lutego 2013

Zupa krem z cebuli na białym winie

 Cebula jaka jest, każdy widzi. I chociaż wolelibyśmy aby intensywność jej zapachu i smaku była wprost proporcjonalnie mniejsza do częstotliwości jej używania w potrawach, często gości na naszych stołach. Z cebulą kojarzy mi się jedna historia kiedy dwóch zaprzyjaźnionych Włochów z Sycylii postanowiło po raz pierwszy nas odwiedzić w Polsce. Gdy dowiedzieli się o tym ich rodziciele, którzy co prawda nigdy nie wizytowali naszego pięknego kraju, dostali poradę aby przed wylotem zaopatrzyć się w coś do jedzenia, gdyż według nich Polacy jedzą same ziemniaki i cebulę. Oczywiście po przyjeździe okazało się, że jest to niezbyt trafna opinia. Włosi zostali ugoszczeni "po polsku", czyli z suto zastawionym stołem nie tylko przetworami ziemniaczano-cebulowymi. Ale... historia ta niech stanie się dla nas również inspiracją. Pielęgnujmy międzynarodowe stereotypy! 

Zupa jest bardzo prosta w przygotowaniu i nie wymagająca zbyt wielkiego wysiłku czasowego. Gotowana na winie, czyli jak to mówi moja droga Współlokatorka: "zupa na winie, wrzucamy co się nawinie".

Składniki na 4 litry zupy:
  • włoszczyzna (4 marchewki, 2 pietruszki, seler, por) (3 zł)
  • 1,5 - 2 kg cebuli białej (2 zł)
  • 200 g śmietany 12% (1,5 zł)
  • szklanka białego wina stołowego (3 zł) najlepiej resztka, która została z poprzedniego wieczoru ;-)
  • kiść koperku włoskiego (1,30 zł)
  • 4 duże ząbki czosnku (1 zł)
  • przyprawy: sól pieprz, lubczyk, kurkuma
  • olej
KOSZT CAŁEGO GARNKA (duże porcje dla 5 - 6-ciu osób):  niecałe 12 złotych

Sposób przygotowania:

 W garnku gotujemy około 3 litry wody razem z włoszczyzną, tak aby powstał wywar warzywny. Cebulę kroimy na plastry. Nie jest konieczne aby kroić ją bardzo drobno, gdyż później będziemy ją mielić. Smażymy cebulę na patelni aż do zeszklenia. Przed wrzuceniem jej do garnka z bulionem wyjmujemy marchewkę. Por, seler i pietruszka zostają. Całość usmażonej cebuli dodajemy do gotującego się bulionu warzywnego i zalewamy winem. Czosnek kroimy na plastry i również smażymy, po czym wrzucamy do garnka. Na koniec dodajemy kiść kopru i przyprawy. Gotujemy jeszcze przez kilkanaście minut. Następnie mielimy zupę blenderem i dodajemy śmietanę. Najlepsza na drugi dzień po "odstaniu".






2 komentarze:

  1. Tylko co się stało z marchewką?! =P

    OdpowiedzUsuń
  2. Marchewka czeka w lodówce aż stanie się marchewką przytulanką i zacznie spełniać inne funkcje niż spożywcza!

    OdpowiedzUsuń